Eksperymentując z gatunkami i potencjalnymi odbiorcami spółka Nicolas Games przez jakiś czas wydawała symulatory wojenne. Pomysł był trafiony, gdyż na rodzimym rynku trudno było znaleźć wartościowe produkty tego typu. T-72: Bałkany w ogniu to jeden z ciepło przyjętych, trafionych tytułów. Już na pierwszy rzut oka fan rozpozna, z czym ma do czynienia. Tytułowy T-72 to nic innego jak rosyjski czołg, a kto choć raz w życiu nie pomyślał, że chciałby się takim przejechać?
Symulator wojenny T-72: Bałkany w ogniu dadzą nam taką możliwość. Dzięki grze wcielimy się dowódcę czołgu, ale także możemy spróbować swoich sił w jeździe wozem pancernym lub jako członek piechoty. Miejsce i ramy czasowe, w jakich toczy się akcja są ustalone – Jugosławia, lata około 1991-1995. Rdzeniem rozgrywki jest kontrola czołgu. Spoglądamy na mapę nawigacyjną i wydajemy odpowiednie komendy. Dzięki dość elastycznej konfiguracji z tytułem poradzi sobie każdy, możliwe jest również decydowanie o stopniu realizmu.
Największym atutem gry jest potężny silnik graficzny i znakomite oddanie fizyki pojazdów. Dodatkowo wszystkie maszyny odtworzono niezwykle wiernie, co pozwoli doświadczyć wyjątkowo wysokiego poziomu immersji. Zabawę rozszerza edytor misji i możliwość gry przez sieć.
Podczas wykonywania kolejnych misji nasz ruski najemnik awansuje i dostaje coraz lepszy sprzęt, a nawet otrzymuje pod swoje skrzydła własne oddziały piechoty. Ciekawostką jest, że sterowanie pojazdami jest tak rozbudowane, że zmieniając czołg na inny model możemy mieć problem z początkowym opanowaniem jego możliwości. Ponadto w grze ogromne znaczenie ma refleks i często tylko on decyduje o tym, kto wygra starcie.
Żeby nie było za nudno, twórcy dorzucili od siebie kilka misji fabularnych do wykonania. W większości z nich mamy wyeliminować konkretny cel, jednak są też takie, w których musimy osłaniać miejscową ludność i pomagać w jej ewakuacji.
Poziom trudności rozgrywki został dobrze wyważony. Sztuczna inteligencja nie raz da nam popalić, jednak w każdym przypadku, po chwili namysłu i z odrobiną samozaparcia, jesteśmy w stanie pokonać przeciwnika. Ciekawym rozwiązaniem jest powtórka ostatnich chwil przed śmiercią. Na pewno wielokrotnie będziemy zaskoczeni, gdy dowiemy się, że za rogiem w trawie czaiła się grupa z działkiem przeciwpancernym. Powinni rozdawać medale za najlepszy kamuflaż roku!
Symulacja od Nicolas Games przyniesie nam wiele godzin radości i zadowoli każdego fana gatunku. Z grą poradzą sobie nawet początkujący, a możliwość rozgrywki sieciowej tylko wydłuża jej żywot. Warto wydać pieniądze.